Eintracht Frankfurt kontynuuje piękną przygodę w Lidze Europy. Zespół Łukasza Fabiańskiego bezradny
Pierwsze spotkanie między West Ham United i Eintrachtem Frankfurt zakończyło się wygraną niemieckiego zespołu, który pokonał podopiecznych Davida Moyesa 2:1. Wynik spotkania już w pierwszej minucie otworzył Ansgar Knauff, a jeszcze przed przerwą trafieniem odpowiedziiał Michail Antonio. W drugiej połowie na listę strzelców wpisał się Daichi Kamada, dzięki czemu to drużyna z Bundesligi przed rewanżem znajdowała się w lepszej sytuacji.
Liga Europy. Eintracht Frankfurt – West Ham United
Początek spotkania rozgrywanego w Glasgow był nieco „senny”, a obie drużyny nie forsowały tempa. Inicjatywę próbowali przejmować piłkarze West Hamu, z kolei gospodarze czekali na okazję do kontrataku. Sytuację próbujących odrobić straty Młotów skomplikował Aaron Cresswell, który w 19. minucie obejrzał czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Jensie Hauge.
Piłkarze Eintrachtu nie potrzebowali wiele czasu, by wykorzystać grę w przewadze. Już w 26. minucie Ansgar Knauff zbiegł do linii końcowej i płasko odegrał w pole karne, gdzie niepilnowany Rafael Borre nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce.
Po strzelonej bramce podopieczni Olivera Glasnera kontrolowali przebieg spotkania, chociaż mało brakowało, a tuż przed przerwą defensywę gospodarzy zaskoczyłby Antonio, który po centrze Jarroda Bowena z rzutu wolnego uderzał z bliskiej odległości. Intuicyjne wybicie stojącego na linii bramkowej Evana N Dicka ochroniło jednak Eintracht przed stratą bramki, dzięki czemu do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 1:0.
Liga Europy. Eintracht Frankfurt w finale
Po zmianie stron Młotom nie pozostało nic innego, jak dalej szukać okazji do sforsowania defensywy Eintrachtu. West Ham konstruował ataki pozycyjne, ale to gospodarze wykreowali pierwszą groźną okazję w drugiej połowie. W 49. minucie z dystansu przymierzył Borre, ale Alphonse Areola zdołał wybronić jego uderzenie.
Podopieczni Moyesa wprawdzie starali się odwrócić losy spotkania, ale wyraźnie brakowało im atutów w ataku. Eintracht z kolei w dalszym ciągu kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń, nie pozwalając rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Do końca spotkania nie byliśmy świadkami kolejnych bramek, a końcowy wynik 1:0 dał gospodarzom awans do finału Ligi Europy.